Podczas podbytu w łazience, nie czułam się swojo. Fakt, że byłam w domu tak naprawdę z samymi facetami. Ostatnio takie zbliżenie miałam z Joe Jonasem, na gali, gdzie gadaliśmy o fatalnych przystawkach.
Po dłuższym prysznicu, w samym ręczniku stanełam przed lustrem w łazience. Przez chwile wpatrywałam się w swoje odbicie, lecz póżniej zabrałam się za rozczesywanie włosów.
Gotowa udałam się do pokoju Harrego który siedział na sofie, która dziś będzie mu za łóżko, i grał na telefonie.
-O, już jesteś. - odezwał się i odłożył telefon na stolik do kawy.
-Tak. Przepraszam, muszę zadzwonić do mamy. -powiedziałam biorąc telefon. Wykręciłam poprawny numer i wyszłam na taras. Oparłam się o balustradę i czekałam na odezw.
-Halo? -spytał głos w telefonie. Rozbudzony mimo dosyć późnej godziny.
-Hej mamuś.- powiedziałam. -Nie przeszkadzam? -spytałam.
-Nie. Poczekaj. Will! Do cholery! Złaź z tego stołka i załóż koszule! Edith Dzwoni. - wydarła sie a w tle można było usłyszeć "Dobra, dobra..."- Co tam słychac kotku? -spytała, o nagle.Lekko się zaśmiałam.
-Jest naprawdę dobrze. Właśnie jestem u chłopców. Dziś u nich nocuje. -pochwaliłam się -a Ty nie próżnujesz? -spytałam ze śmiesnie podejrzliwym głosem.
-O to wspaniale! Ja? Kochanie! Ja jestem grzeczna, to Will! -tłumaczyła się.
-Eeeh... To jest dziwne. Zamiast ja mówić, że z nikim nic nie robiłam, to Ty mi się spowiadasz. -powiedziałam.
-Tak. To dziwne. Jakies planu na jutro? -spytała mama,a w tle słychac było tłuczone szkło. -Will! Sprzątasz -wrzsneła.
-Jutro do studia o szesnastej z Edem będę nagrywać tą piosenkę.
-Napewno jest wspaniała.- powiedziałą kojącym głosem. Tak strasznie mi jej brakuje.- Kochanie, idź baw się, a nie stoisz, gdze kolwiek jestes! Poderwij chlopaka jakiegoś! Z kim przyjdziesz na wesele?
-Odnalazłam Niall'a. -wypaliłam, a po policzku spłyneła łza.
-To chyba dobrze, ze się spotkaliście, prawda? On jest w tym.. No... One Direction, yep?
-Tak tak... Ale on powiedział że mnie skąś kojarzy, podpowiedziałam mu że z telewizjii, przypomniał sobie, że to ja. Jego "siostra" z dzieciństwa. A wiesz co się stało strasznego?! Mysli że jestem z Harrym! -powiedziałam zbulwersowana a po moim policzku spłyneła pojedyncza łza.
-S-słucham?- zaniemówiła.
-Mamus Masz rację, ide się bawić jak nigdy nic. Kocham Cię, Pa! - powiedziałam i cmoknełam do telefonu rozłączając się. Rzuciłam z tarasu telefon na łóżko, i znów zapatrzyłam się w panoramę miasta.
~~*~~
Poczułam wyjątkowo ciepłe, duże dłonie na moich biodrach, przesuwające się do przodu, w strone brzucha. Nie powiem, było to strasznie przyjemne, ale powinnam temu zaprzestac.
-Harry, proszę przestań. -rzekłam a ciepły powiew wiatru okalał moją odsłonietą skórę.
-Nie ma tu Harrego.- rzekł ciepły, lekko schrypniały głos, tuz przy moim uchu.
-Niall. -szepnełam i się odwróciłam.
-Tak Edith. Już nigdy Cię nie opuszczę. -powiedział mi mnie przytulił.
-Kocham Cie - szepnełam.
-ja Ciebię też, księżniczko. - i tak oto nasze usta stały się jednością.
~~*~~
-Edith! Edith kochanie, obudz się! Proooooszę! Bo Cię będę łaskotał. -powiedział ktos tuz nademną. Otworzyłam oczy. Słodki loczuś nachylał się tuż nade mną. Jęknełam i próbowałam dalej spac.
-ooo nie nie. Nie ma tak. -powiedział i zrzucił kołdrę.
-Która godzina? -mruknełam.
-Dwunasta. -odpowiedział uśmiechając się. Odrazu się poderwałam.
-Co?! - wrzasnełam. Wygoniłam Harrego z pokoju i czym prędzej zaczełam się ograniac.
Gotowa z torbą zbiegłam na dół, gdzie wszyscy siedzieli przy stole.
-Zjesz z nami? -spytał Liam. Skusiłam się na małą porcje jajecznicy Danielle.
Nie byłam szczególnie wciągnieta w rozmowę, póki nie tyczyła się mnie...
-No to może Ty Edi opowiesz swój sen. - powiedział.
-Eee... Nie ma co opowiadac. Sniły mi się kotki. -powiedziałam nabierając trochę jajecznicy na widelec.
-Oh tak? -spytał podejrzliwie Loczek. -Czy wszystkie kotki nazywają się Niall i całują?
-Słucham?!- wrzasnełam
-Gadałaś przez sen i się ruszałąś. -zachichrał Harry i dostał kuksańca od Eleonor która siedziała obok.
-Ja.. -jąkałam się.- Ja już pójdę.- rzuciłam szybko.
Powiedziałam dosyć głośno "Pa" i z torbą na ramieniu wyszłam przed dom. Zadzwoniłam do Toddiego i Maddeline.
-Tak. Zdąze! Obiecuje. -powiedziałam do irytującej Mad i się rozłączyłam. W tym czasie podjechał samochód Toddiego. Wsiadłam i się uśmiechnełam.
-Hej. Jak tam sprawy ? -spytałam
-Idealnie. -powiedział i wrócił do suszenia zebów. Mój telefon zawibrował. Zerknełam na ekran i ukazał się numer Harrego. Zrobiłam zdziwioną minę, ale nie odebrałam. Byłam na niego wkurzona.
~~*~~
Szybko biegłam wąskimi korytarzami w budynku studia. Cały czas błądziłąm i nie mogłam znaleźć sali 21b! Spojrzałam na drzwi.
-No 21a, ale gdzie b?- szepnełam pod nosem i jak na zawołanie zobaczyłam szukane drzwi. Szybko wtargnełam, i widocznie tym przeraziłam Ed'a , ponieważ wraz ze swoją gitara upadł na podłogę. Podeszłam do niego i pomogłam wstać do pozycji stojącej. "Dzięki" szepnął z promiennym uśmiechem. Odwzajemniłam go i weszłam do pomieszczenia za szybką. Po chwili dołączył Ed. Do sali wpadła Maddeline. Mogliśmy zaczynac. Facet w okularach i z słuchawkami, pokazał nam palec do góry, i Ed zaczął grac.
All I knew this morning when I woke is I know something now
Know something now I didn’t before
And all I’ve seen since 18 hours ago is green eyes and freckles
And your smile in the back of my mind making me feel like
I just want to know you better, know you better, know you better now...
~~*~~
-to było to~To było piękne! Jeszcze jedna piosenka twoja.-gadała tuż nad moim uchem Mad podczas chodzenia po galerii handlowej.
-tak, dzięki. Zajdzmy do McDonalda po kawę, i wracajmy do domu... Że co?! - krzyknełam szeptem.
-Jedna. Dasz radę. Masz tydzień. Im wczesniej tym lepiej.- Powiedziała i poszła złożyć zamówienie.
~~*~~
-Sylwia, kochanie odbierz.- mówiłąm. Tak dawno nie gadałam z moją przyjaciółką. Może się obraziła?, pomyślałam.
Zrezygnowana usiadłam na krześle przy biórku i wystukiwałam rytm długopisem tępo patrząc się na moje i jej zdęcie.
-Mmmhmmm... Yeaa... -zaczełąm nucić pod rytm stukanego rytmu- My best friend, best friend... Till the very end... Cos.. Cos best friend don’t have to pretend
You need a hand, and i’m right there right beside you
You in the dark, i’ll be the bright light to guide you. Tak! -krzykneła - to jest to! -wrzasneła uradowana i zaczełam spisywać tekst pod rytm.
Po pierwszej zwrotce chwyciłam gitarę, i próbowałam dopasowac muzykę.
Po godzinie męczarni, no może trzech godzinach, była gotowa...
~~*~~
Ostatni brzdek gitary. Ca;y czas, od wymyślenia ją gram, próbując wyciągnąc jakies błędy. Czyżby była aż tak idealna? Coś jest nie tak. Odwróciłąm głowę od okna w stronę drzwi.
-Niall?! -pisnełam przerażona. -C-co ty tu robisz? Słyszałeś wszystko? Jak tu długo stoisz?- zdenerwowana zadwałam pytania.
-Spokojnie Edi. -powiedział i cholernie słodko zmarszczył nosek.- Przyszedłem porozmawiac. Wpuściła mnie wasz gosposia. Całkiem miła kobieta. - powiedział i zamknął drzwi. Podszedł bliżej o pare kroku.
-Siadaj. -powiedziałąm wskazując na łóżko.
-Podoba mi się ta piosenka. Jest o przyjaźni... To takie mocne uczucie, prawda? - powiedział bawiąc się palcami i co chwila uśmiechając się do siebie,
-Do czego dążysz Niall? -spytałam.
-Ojeju. Ja przyszedłem porozmawiac o moich uczuciach, zwracam się do Ciebie zdrobniale, aTy "Bum"!- powiedział wymachując ręka na ostatnim... odgłosie.
-Przepraszam. Po prostu nie spodziewałąm się Ciebie tutaj.- powiedziałam łagodnie i dołożyłam gitare. Przysunełam krzesło bliżej gościa.
-Ale nie wyśmiej mnie okey? Ufam Ci, i dlatego przyszedłem do Ciebie. Przeciez kiedys nie mogliśmy bez siebie wytrzymac.-powiedział z westchnieciem na wspomnienia.
-Tak. Pamiętam. To było słodkie..
-Kontynuując. Zakochałem się. - powiedział a mną coś wstrząsneło. Dobrze że nic nie piłam, bo albo bym się zakrztusiła, albo wszystko wypluła.
Uspokoiłam się, i nie dac po sobie nic poznac odpowiedziałam.
-Czyli nici z tego że pójdziesz ze mną na wesele i ślub mamy? -spytałam przygryzając wargę.
-twoja mama bierze ślub?! - powiedział z bananem na twarzy. -Moja mama nic nie wspominała! Jakie zaskoczenia. - powiedział.
-Dobra. Wracając do tematu. Jeśli jest warta tego zachodu, a napewno jest, jesli się zakochałeś, zaproś ją na kolację. Albo sam coś urządź. - powiedziałam z uśmiechem. Wymuszonym, ale próbowałam by był jak najbardziej wiarygodny.
-Cholernie tęskniłem, Edith. -powiedział i się we mnie wtulił.Jego ciepło było takie przyjemne. Tak było idealnie.
Oczywiście magia znikła gdy ktoś zapukał. Szybko się oderwaliśmy, a do pokoju wstąpiła gosposia.
-Przepraszam że przeszkadzam, ale telefon doCiebie. -powiedziała i podała telefon stacjonarny.
-Tak? -spytałam.
-hej. -odparł Harry. -Chcesz możeze mną gdzieś skoczyć? -spytał a jego głos dziwnie drżał.
-Słodki Loczusiu, przepraszam, ale jestem zajęta. - mówiłam pokazując blondynowi, by wracał na swoje miejsce.
-Oh, jasne. Miłego wieczoru. -i nie czekając na odpowiedz rozłączył się.
-Edith, wpadłam na pomysł, że może wyjdziemy na spacer? -spytał irlandczyk.
-Oczywiśćie. -powiedziałąm.
Udaliśmy się do najbliższego parku. Późna pora, co oznacza blask księżyca, gwiazd i flesza. Tak. Już było widac kilka paparazzich śledzących nas. Wkurzające.
Nie zwracając na naszych "towarzyszy" gadaliśmy o wszystkich. Podejmowaliśmy tematy, takie jak kiedyś. Nie ważne czy były powazne, czy zboczone, ważne że gadalismy RAZEM o tym.
Wszystko ma swój koniec. Obeszlismy park na około, i Niall odpowadził mnie zpowrotem pod dom.
-Dziękuje. - powiedział i mnie przytulił.
-ja tez dziękuje. To .. do zobaczenia. - powiedziałam.
~~*~~
Kiedy nowa piosenka? Nie mogę czekać!! xoxo
Wyjdziesz za mnie?? <3 Love yaa xx
Masz chłopaka? Kiedy się ujawnicie?? Xx
Jesteś z Harrym lub Ed'em???! Proszę, odpowiedz!! <3
Z kim z chłopaków z 1D najlepiej Ci się gada!? Kocham Cię! <3
Czas na pytania z twittera, pomyślałam.
Kochanie, musisz być cierpliwa, bo już niedługo dwa nowe hity! x
Oczywiście!! Love ya too <3 x
Nie mam chłopaka. Nie spieszno mi. Będę czekać na odpowiedniego. ;) x
Nie jestem z żadnym z nich. To moi przyjaciele! Uwielbiam ich ;) x
Myślę że z Harroldem oraz Niallerem. ;) x
~~*~~
Oglądająąc film, poczułam wibrację, zwiastującą wiadomosć.
Od: Harreh. 01:26
Śpisz? xx
Mimowolnie się uśmiechnełam.
Do: Harreh. 01:28
Niestety nie ;( Nie mogę spac i oglądam 43 Movie. A ty, loczusiu? xx
Od: Harreh. 01.30
Też mam problemy ze snem ;( przytuliłbym się do kogoś... xx
Do: Harreh. 01:33
Dostajesz tyle misiaków od fanek i Ci mało? :D xx
Od: Harreh. 01:35
Oh... Nie przesadzaj ;D co ty na wypad do restauracjii jutro? xx
Do: Harreh. 01:37
Jeśli to randka- muszę odmówić. Jeśli przyjacielski wypad -z przyjemnością. xx
Od: Harreh. 01.40
No to po przyjacielsku ;3 Idź spac i się wyśpij. Dobranoc! :* xx
Do: harreh.
Ty tez już nei oglądaj pornosów.Good Night ;) xx
Tak jak mi Harry polecił, tak zrobiłam.
~~*~~
Rano przebudziłam się wyspana i wesoła. Poszłam najpierw się ogranąć a później ubrałam się w niebieskie rurki i lianą blzukę. Odsłoniłam rolety,i z telefonem w ręku ruszyłam ku kuchni. Tam czekała już na mnie Annie ze śniadaniem. Podziękowałam jej miłym uśmiechem i jedząc kanapki sms-owałam z paroma osobami. Po chwili na ekranie pojawił się napis "Harreh."
-Tak? -spytałam przełykając ostatni kęs.
-Dzieńdobry. Będę u Ciebie za dwadzieścia minut, dobrze. -spytał takim słodziutkim głosem.
-dobrze, Haroldzie. -odparłam.
-Do zobaczenia Madam. -odpoowiedział i się rozłączył.
Nie miałam chwili odpoczynku, bo gdy byłam chwile później w pokoju, szykując się na wyjście z Harrym, mój telefon znów się odezwał.
-tak? Słucham.
-Cz-cześć Edith. M-może masz ochotę gdzieś dziś wy-wyskoczyć? -spytał Nialler.
-Wiesz. Umówiłam się z Harrym.- odpowiedziałam z lekkim zakłopotaniem.- W ogóle wszystko okey? -upewniłam się.
-T-tak. W jak na-najlepszym. Miłęj randki. Cześć. - dwa ostatnie słowa wypowiedział ciszej, przygnebiony.
Troszeczkę zdziwiona schowałam telefon do torebki, wziełam płaszcz i okukary przeciwsłoneczne.
Od rana miałam wrażenie że dzis czyjes urodziny, lub jakies święto.. Ale jakie?!
Wyszłam przed dom, gdzie czekał na mnie Land Rover. Podeszłam i otworzyłam drzwi. Siedział w nim Harry.
-Mmm.. Jak się ślicznie odstawiłaś. - przytulił mnie. -ale tam nie będzie ani Justina Biebera, czy Justina Timberlake'a. -powiedział i podgłośnił lekko radio.
-ale chyba jedziesz ze mną. Wystarczający powód. -odpowiedziałam i zapiełam pasy.
~~*~~
Weszliśmy do restauracjji. Harry pomówił chwile z jakimś facetem a on po chwili zaprowadził nas do stolika. Słodki loczuś, jak dżentelmen pomógł zdjąc płaszcz, powiesił go na krześle, a krzesło odsunął bym mogła usiąść. Obszedł stół do okoła i usiadł na przeciwko. Podeszła do nas kelnarka dając menu oraz zapalając świeczki. Było naprawdę romantycznie, ale... To mój przyjaciół.
-Ja poproszę Camembert z patelni grillowej zapiekany w szynce podany z przypieczonymi gruszkami. A ty Edith? -zwrócił się do mnie.
-Ja prosiłabym o Feta zapiekana z pomidorami i bazylią w pergaminie.
-Wino również? -spytała kelnerka wszystko notując.
-Tak. Myślę że poprosimy o Rjoię. - powiedział posyłając kelnerce zniewalający uśmiech.
-Więc... - zaczełam.
-Więc podoba Ci się tu? Szukałem odpowiedniej restauracji od wczoraj, od kiedy się zgodziłaś. - powiedział.
-Serio? Awww.. To strasznie słodko.- w tej chwili Hary złapał moją rękę, i spojrzał mi w oczy. Próbowałam uciec wzrokiem. Naszczęscie uratowała nas kelnerka.
Podczas posiłku w ogóle nie gadaliśmy.
Najedzeni siedzieliśmy bez słowa. Bawiłam się rogiem serwetki, gdy znów poczułam dłoń Stylesa.
-Słuchaj Edith. Ja wiem że może mnie nie lubisz czy coś, ale czemu nie chcesz dać nam szansy? -spytał,a z każdym jego słowem, głos robił sie taki jakby zbliżał się do urwiska.
-Harry. Lubię Cię. Bardzo Cię lubię. Jestes miły i w ogóle, ale mam przeczucie że to nie wypali.
-Podobasz mi się. -wypalił. - Myślałem że zadziała na Ciebie czar Walentynek. - powiedział i PRAWIE niezauważalnie, wytarł serwetką łzę.
-Oh Harreh. Słuchaj. Zasługujesz na lepsza dziewczynę. -teraz to ja chwyciłam jego dłoń i delikatnie głaskałam kciukiem.
-Ty ty -pociągnął nosem- jestes najlepsza.
-Kurcze Harry! Kochany loczusiu! Weź się w garść! Badżmy przyjaciółmi, okey? Będziesz mógł do mnie przychodzić kiedy zechcesz. Proszę... - powiedziałam szeptem ostatni wyraz.
-Dobrze. Przytulimy się po przyjacielsku? -spytał już ze swoim chytrym uśmieszkiem. Spełniłam jego prośbę. -Pocałujesz mneiw policzek po przyjacielsku? -spytał znowu. Ja przewróciłam oczami i spełniłam jego prośbę. -Buziak w usta i koniec. -powiedział.
-O nie mój drogi. Idziemy na spacer? Jest śliczna pogoda. - powiedziałam spoglądając przez okno. Czternasty luty a słoneczko probuje sie przebić przez grube warstwy chmur.
-Nie wiem czy to dobry pomysł. -powiedział niepwnie patrząc się na swój telefon. Po chwili mi go pokazał. Strona informacyjna, z naszymi wspólnymi zdjęciami i napis " Romans nastoletnich gwiazd?"
~~*~~
-Hahaha! Tak to było dobre! -Śmiałam się lekko wstawiona. Własnie weszłąm do domu chłopców z Harrym trzymającego mnie w pasie, bym nie upadła.
-jak tam? -spytał Zayn siedzący w salonie
-Dobrze. Wiesz że słońce widać, gdy świeci? -spytałam.
-Żartujesz?- powiedział z sarkazmem Liam i się zaśmiał. -może się połóż i wytrzeźwiej.
-Zaraz przyjdę. -mruknął Niall, wstał i poszedł na góre.
~~*~~
W czym jestem gorszy od Harrego, pomyślałem. Wszedłem na Twittera. No tak. W trendsach Hedith. Cyzm prędzej to wyłączyłęm i próbowałem wymyśleć, co by zrobić, żeby wybrała mnie, a nie jego. Jak na złość na korytarzu us;yszałęm głos Edi.
-Jestes cholernie przystojny Styles. Ciekawe czego nie masz dziewczyny... - powiedziała a po chwili było słychać.. mlaskanie? Całowali się?!
Po moim policzku spłyneła łza. Bezsilność. Tylko to mi teraz towarzyszyło.
Może gdybym zmienił się na gościa, pozbawionego uczuć, pozdrywającego wszystkei dziewczyny, a później je raniąc, Edith by sie mną zainteresowała...?
Zbiegłem szybko na dół.
-Zayn. Musisz mi pomóc...
Witajcie kochani.
Tu Edith.
Po 1. chciałam przeprosić że długo nic tu nie dodawałam.
Po 2. że baaardzo słaby rozdział, ale w następnym będzie więcej akcjii i czułośći ;) (if u know what I mean)
Po 3. Chciałam się psytać, czy wiecie co może się dalej wydarzyć...
PROSZE O KOMENTARZE! MOTYWUJĄ DO DALSZEJ PRACY ! LOVE YAAA <3