Po paru minutach wylegiwania się w łóżku, sięgnełam po moją Mottorollę. Podświetliłam ekran i mało co z wrażenia, nie spadłam z łóżka. Zegar w telefonie, pokazywał godzinę czternastą! Nie miałam wiele czasu, by przygotować się do przyjęcia. O osiemnastej miał się zjawić Sheeran.
Niby mała domówka, ale odstawić się trzeba, bo poznam sławny boys band.
Jak najszybciej udałam się do łązienki. Po długim prysznicu siadłam przed moją toaletką. Zdecydowałam się na mocniejszy makijaż. Gdy skończyłam "dekorować" moją twarz, musiałam się przyzwoicie ubrać. Oczywiście wybrałam błekitną sukienkę z czarną górą, do tego czarne szpilki, błękitną torebkę i kremowy płaszczyk.Niestety to początek lutego, więc dni są dosyć chłodne.
Zerknełam na Motorolle, która wyświetlała już godzinę siedemnastą. Zeszłam na dół, i usiadłam w salonie czekając na Ed'a.
Po niecałych dziesięciu minutach rozbrzmiał mój dzwonek telefonu. Na wyświetlaczu ukazało się zdjęcia Ed'a.
-Słucham? -spytałam
-Hej Edi. Mam pytanko.. Gdzie mieszkasz?- spytał i się zaśmiał.
-Oh.. 33 New Cavendish Street. Londyn jakbyś nie wiedział. -powiedziałam i się zasmiałam.
-Wiesz... A myślałęm że w Polsce - odpowiedział sarkastycznie- będę za dziesięc minut.
-Ok czekam.- powiedziałam i się rozłączyłam.
~*~
Tak jak Edi powiedział, był juz po paru minutach. Wyszłam z domu, zatrzaskując drzwi. Wsiadłam do czarnego Porshe Sheerana.
-Uhhm.. Dla Stylesa się tak odstawiłaś?- spytał Ed przytalując mnie.
-Coś Ty? Podrywacz... Miły ale podrywacz. - odpowiedziałam oddając uścisk.
Resztę drogi spędziliśmy na słuchaniu radia i nowych hitów. Wreszcie przyszedł czas na newsy muzyczne.
-Znana piosenkarka i aktorka Edith White, wraz z Ed'em Sheeranem planuje współpracę. Jednak co na to przyjaciel Sheerana - Harry Styles, który widocznie zachwycony gwiazdą ukazuje jej swe uczucia. Więcej na naszej stronie internetowej.- mówił głos w radiu. Gdy wreszcie zakończyła temat ze mną w roli głównej, wraz z rudzielcem buchneliśmy niepochamowanym śmiechem.
-S-słysza-szałeś t-to?- mówiłam jąkając się.
-Tak. - odpowiedział i wpadł w nniepohamowany śmiech. Z tak wesołym akcentem podjechaliśmy pod wielką willę.
Sheeran zachował się jak dżentelmen, i otworzył mi drzwi, na co moje policzki zareagowały lekkim rumieńcem. Razem podeszliśmy pod drzwi. Już słychac było głośną muzykę. Ed stwierdził, że gdybysmy zadzwonili dzwonkiem, i tak by nie usłyszeli. Poprostu weszliśmy, bez żadnych skrupułów.
Szybko wzrokiem wyłapał nas Harry, i po chwili był obok nas. Z Sheeran'em przywitał się "miśkiem", a ze mną całusem w policzek, czym byłam mile zaskoczona.
Nie było wielu osób, choć mineło trochę czasu, zanim Styles znalazł swoich przyjaciół, by mnie z nimi zapoznać.
Przy barze siedziała trójka chłopaków. Przystojnych chłopaków...
-Chłopaki! To jest Edith. Edith To Zayn, Louis i Liam. Były gdzieś jeszcze ich dziewczyny, ale się zapodziały... - powiedział i się rozejrzał.
-Cześć. Miło mi was poznac. - powiedziałam podając każdemu po kolei dłoń - ale czy nie było was pięciu?
-Było, ale nasz kochany Niallerek ma pierwszą dzieczynę od czasów X-Factor'u! -powiedział rozesmiany brunet.. Chyba Liam. Nie - Louis.
-No to dobrze, chyba. -powiedziałam i wraz z resztą chłopaków się zaśmiałam.
-Zatańczysz?- zobaczyłam obok siebie mulata.
-Jasne. -odpowiedziałam i sie serdecznie uśmiechnełam.
Z dosyć dużych głośników wypłyneła piosenka Leony Lewis.
Mulat jedną dłoń trzymał na plecach, dosyć nisko, a drugą miał "zaplątaną" z moją. Ja, moją wolną dłoń ułożyłam na jego ramieniu. Powoli kołysaliśmy się w rytm muzyki.
Prawo, lewo... Przód, tył...
I tak oto skończyła się ta śliczna piosenka. Zayn podziękował mi za taniec i odszedł.
Podeszłąm do barku i usiadłam na stołu zakladając nogę na nogę. Poprosiłam barmana o sok z małą ilością alkoholu.
Rozejrzałam się po gościach. Około dwudziestu osób, ale niegdzie nie mogłam wyłapać Harrego, czy Eda, nie mówiąc już o Liamie, Louisie czy Zaynie.
"Pewnie zabawiają się ze swoimi dziewczynami." -pomyślałam i posmutniałam. W myślach przypomniało mi się co poinam robić. Szukać blondyna...
Z transu wyrwał mnie ktoś, kto zakrył moje oczy.
-Harry, przestań się wygłupiac. -powiedziałam i się odwróciłąm. Wtedy, wszystkie moje wspomnienia wróciły.
-P-prze-praszam.- wysukałam, wziełam torebkę, i czy prędzej chciałam z tąd uciec. Moim oczom ukazały się schody. Czym prędzej tam popędziłam. Gdy weszłam po nich zobaczyłam długi korytasz i kilka par drzwi.
Weszłam do pierwszego i odrazu tego pożałowałam.
Poszłam do kolejnych, to tez nie był dobry wybór.
Kolejne były zamknięte, a kolejne to była łązienka. Weszłam tam i usiadłam na wannie. Schowałam twarz w dłonie i pogrązyłam się w myślach...
To niemożliwe, żeby to był... Niemożliwe!
Kogo ja oszukuje? Te same niebieskie oczy... Te same tlenione włoski... Ten sam zgrabny nos...
Moje rozmyślanie przerwało pukanie.
-Proszę.-powiedziałam i wstałam do lustra. Miałam rozmazany makijaż.
Do łazienki wszedł dobrze znany mi rudzielec.
-Edi?! Co ty tu robisz? Co sie stało? -spytał, podszedł i mnie przytulił. Było mi dobrze.
-On tu jest... -szepnełam. Sheeran oderwał się ode mnie, trzymając za ramiona i spojrzał prosto w oczy.
-On, czyli kto? -spytała podejszliwie
-Ten którego szukam. Blondyn...- zaczełam
-Nialler? Jestes pewna że to on? -powiedział biorąc chusteczkę i wycierając czarne stróżki na moich policzkach.
-T-tak.
-No już. Shhh.. - powiedział i mnie znów przytulił. Wtedy do łazienki wparował Zayn z Perrie.
-Boże! Edith! Co tu się dzieje? -spytała, a raczej wykrzyczała, a zaraz po tym poddbiegła i mnie przytuliła.
-Wy się znacie? -spytał lekko stawiony Zayn.
-Słychaj Zayn, musimy pogadać. Perrie, zostań prosze z Edi.- poiedział Ed, zwracając się najpierw do Zayna, a później do Perrie.
Gdy chłopcy wyszli Perrie wstała po chusteczkę. Zwilżyła ją lekko wodą, i podnąsząc moja głowę trzymając za podbródek, poprawiała mój makijaż.
-Okey. Teraz, tak jak przed występem, relaks. Wdech, wydech.- wykonałam polecenie koleżanki i trochę się uspokoiłam.- A teraz mów co się stało.- poiedziała i siadła obok mnie.
-Chodzi o to, że zawsze gdy nie mogłam sie spotkać bo miałam wykonac ważna rzecz - zrobiłam cudzysłów palcami powietrzu- wraz z moim ochroniarzem buszowalismy w internecie, w poszukiwaniu mojego przyjaciela. I on tu jest.
-To świetnie! Jak się nazywa?- zapytała wesoła Perrie
-On mnie nie pamięta! -powiedziałam i znów z moich oczu popłyneły łzy.
Do łazienki wszedł Zayn i Ed.
-Chodż Edi. Nie ma co się martwić. Zobaczysz, że sobie przypomi.-powiedział Zayn i mnie przytulił.
-Dziękuje wam.- powiedziałam i sie uśmiechnełam.
-Oho. Chyba stara Edith wraca.- powiedział Edith i wszyscy się zasmialiśmy.
Zeszliśmy w czwórkę na dół, gdzie na sofie siedział Harry, Liam ze swoją dziewczyną, Louis przytulony do swojej kobiety, oraz Niall, i jakaś panna.
Jakby nigdy nic dosiedlismy się na dużą sofe. Zapozałam się z Danielle i Eleanor, a po chwili wirowałam na parkiecie z Harrym. On umiał mi poprawić humor. Słodki loczek. O tak! To do niego pasuje.
-Tak. - odpowiedział i wpadł w nniepohamowany śmiech. Z tak wesołym akcentem podjechaliśmy pod wielką willę.
Sheeran zachował się jak dżentelmen, i otworzył mi drzwi, na co moje policzki zareagowały lekkim rumieńcem. Razem podeszliśmy pod drzwi. Już słychac było głośną muzykę. Ed stwierdził, że gdybysmy zadzwonili dzwonkiem, i tak by nie usłyszeli. Poprostu weszliśmy, bez żadnych skrupułów.
Szybko wzrokiem wyłapał nas Harry, i po chwili był obok nas. Z Sheeran'em przywitał się "miśkiem", a ze mną całusem w policzek, czym byłam mile zaskoczona.
Nie było wielu osób, choć mineło trochę czasu, zanim Styles znalazł swoich przyjaciół, by mnie z nimi zapoznać.
Przy barze siedziała trójka chłopaków. Przystojnych chłopaków...
-Chłopaki! To jest Edith. Edith To Zayn, Louis i Liam. Były gdzieś jeszcze ich dziewczyny, ale się zapodziały... - powiedział i się rozejrzał.
-Cześć. Miło mi was poznac. - powiedziałam podając każdemu po kolei dłoń - ale czy nie było was pięciu?
-Było, ale nasz kochany Niallerek ma pierwszą dzieczynę od czasów X-Factor'u! -powiedział rozesmiany brunet.. Chyba Liam. Nie - Louis.
-No to dobrze, chyba. -powiedziałam i wraz z resztą chłopaków się zaśmiałam.
-Zatańczysz?- zobaczyłam obok siebie mulata.
-Jasne. -odpowiedziałam i sie serdecznie uśmiechnełam.
Z dosyć dużych głośników wypłyneła piosenka Leony Lewis.
Mulat jedną dłoń trzymał na plecach, dosyć nisko, a drugą miał "zaplątaną" z moją. Ja, moją wolną dłoń ułożyłam na jego ramieniu. Powoli kołysaliśmy się w rytm muzyki.
Prawo, lewo... Przód, tył...
I tak oto skończyła się ta śliczna piosenka. Zayn podziękował mi za taniec i odszedł.
Podeszłąm do barku i usiadłam na stołu zakladając nogę na nogę. Poprosiłam barmana o sok z małą ilością alkoholu.
Rozejrzałam się po gościach. Około dwudziestu osób, ale niegdzie nie mogłam wyłapać Harrego, czy Eda, nie mówiąc już o Liamie, Louisie czy Zaynie.
"Pewnie zabawiają się ze swoimi dziewczynami." -pomyślałam i posmutniałam. W myślach przypomniało mi się co poinam robić. Szukać blondyna...
Z transu wyrwał mnie ktoś, kto zakrył moje oczy.
-Harry, przestań się wygłupiac. -powiedziałam i się odwróciłąm. Wtedy, wszystkie moje wspomnienia wróciły.
-P-prze-praszam.- wysukałam, wziełam torebkę, i czy prędzej chciałam z tąd uciec. Moim oczom ukazały się schody. Czym prędzej tam popędziłam. Gdy weszłam po nich zobaczyłam długi korytasz i kilka par drzwi.
Weszłam do pierwszego i odrazu tego pożałowałam.
Poszłam do kolejnych, to tez nie był dobry wybór.
Kolejne były zamknięte, a kolejne to była łązienka. Weszłam tam i usiadłam na wannie. Schowałam twarz w dłonie i pogrązyłam się w myślach...
To niemożliwe, żeby to był... Niemożliwe!
Kogo ja oszukuje? Te same niebieskie oczy... Te same tlenione włoski... Ten sam zgrabny nos...
Moje rozmyślanie przerwało pukanie.
-Proszę.-powiedziałam i wstałam do lustra. Miałam rozmazany makijaż.
Do łazienki wszedł dobrze znany mi rudzielec.
-Edi?! Co ty tu robisz? Co sie stało? -spytał, podszedł i mnie przytulił. Było mi dobrze.
-On tu jest... -szepnełam. Sheeran oderwał się ode mnie, trzymając za ramiona i spojrzał prosto w oczy.
-On, czyli kto? -spytała podejszliwie
-Ten którego szukam. Blondyn...- zaczełam
-Nialler? Jestes pewna że to on? -powiedział biorąc chusteczkę i wycierając czarne stróżki na moich policzkach.
-T-tak.
-No już. Shhh.. - powiedział i mnie znów przytulił. Wtedy do łazienki wparował Zayn z Perrie.
-Boże! Edith! Co tu się dzieje? -spytała, a raczej wykrzyczała, a zaraz po tym poddbiegła i mnie przytuliła.
-Wy się znacie? -spytał lekko stawiony Zayn.
-Słychaj Zayn, musimy pogadać. Perrie, zostań prosze z Edi.- poiedział Ed, zwracając się najpierw do Zayna, a później do Perrie.
Gdy chłopcy wyszli Perrie wstała po chusteczkę. Zwilżyła ją lekko wodą, i podnąsząc moja głowę trzymając za podbródek, poprawiała mój makijaż.
-Okey. Teraz, tak jak przed występem, relaks. Wdech, wydech.- wykonałam polecenie koleżanki i trochę się uspokoiłam.- A teraz mów co się stało.- poiedziała i siadła obok mnie.
-Chodzi o to, że zawsze gdy nie mogłam sie spotkać bo miałam wykonac ważna rzecz - zrobiłam cudzysłów palcami powietrzu- wraz z moim ochroniarzem buszowalismy w internecie, w poszukiwaniu mojego przyjaciela. I on tu jest.
-To świetnie! Jak się nazywa?- zapytała wesoła Perrie
-On mnie nie pamięta! -powiedziałam i znów z moich oczu popłyneły łzy.
Do łazienki wszedł Zayn i Ed.
-Chodż Edi. Nie ma co się martwić. Zobaczysz, że sobie przypomi.-powiedział Zayn i mnie przytulił.
-Dziękuje wam.- powiedziałam i sie uśmiechnełam.
-Oho. Chyba stara Edith wraca.- powiedział Edith i wszyscy się zasmialiśmy.
Zeszliśmy w czwórkę na dół, gdzie na sofie siedział Harry, Liam ze swoją dziewczyną, Louis przytulony do swojej kobiety, oraz Niall, i jakaś panna.
Jakby nigdy nic dosiedlismy się na dużą sofe. Zapozałam się z Danielle i Eleanor, a po chwili wirowałam na parkiecie z Harrym. On umiał mi poprawić humor. Słodki loczek. O tak! To do niego pasuje.
~*~
Ludzie powoli sie rozchodzili. Wreszcie zostałam tylko ja, Ed, Słodki Loczek, Liam z dziewczyną, Louis z Eleonor, Zerrie, i Namy.
Leżałam z głową na kolanach Harrego, a on bawił się moimi włosami. Nie to że coś, ale miło mi było.
Wszyscy coś sprzatali, jednak my trochę odpoczywaliśmy. Loczek chyba z całej naszej grupy miał najwięcej alkoholu w siebie wlanego.
-Jesteś świnią!-krzyknął cieniutki głosik i zatrzasnął drzw. Zerwaliśmy się z sofy i próbowaliśmy odgadnąć co się stało.
Jedynie Niall stał na środku holu i patrzył sie tępo w dreiane drzwi.
-Stary... Dasz radę. -powiedział Zayn przechodząc obok blondyna.
-Masz racje.. Jak nie ta, to inna. -poiedział i usiadł a fotelu obok nas.-Edith. Ja Cię skąś kojarze. I nie z tapety Harrego. - poiedział na co Harry się zarumienił.
-Tak... Możesz mnie znać w telewizjii, radia..- zaczełam wymieniać.
-O kurwa... - powiedział i patrzył się na mnie jak na ducha.
-C-co się stało?-spytałam odruchowo wycierając usta.
-To ty... Ty jesteś Edith. Ty mieszkałaś obok mnie. Póżniej wyjechałaś... Ale pamiętasz jak razem chodziliśmy do szkoły? Ile razem czasu spędzaliśmy? - mówił przejęty. Chwilami jego język się plątał, a po chwili się poprawiał. -pamiętasz?- spytał na koniec monologu.
-Pamiętam. -powiedziałam, a na jego twarzy widziałam wymalowaną ulgę. -myślałąm że to ty mnie zapomniałeś.- dodałam i nerwowo się zaśmiałąm.
-Taaa... -powiedział wymownie. -To jesteś z Harrym, tak? -spytał popijając sok.
-Nie. - powiedziałam i znów się zaśmiałąm.
-Ale może być, prawda Edi? - spytał Styles, za co poczochrałam jego niebiańskie włosy.- Jesteś seksowna. - powiedział i oparł się o moje ramię.
-Wcale nie... -odpowiedziałam.
-Prawda że Edith jest seksowna?!! -krzyknął na cały dom Harry.
-Tak! Prawda!- odkrzykneli wchodząc do salonu.
-Gdyby nie była seksowna, nie zaproponowanoby jej sesji dla playboy'a.- powiedziała Danielle siadając obok Liam'a. -czemu odmówiłaś?
-Skąd wiesz że mi dano taką propozycje? -spytałam strasznie zdzwiona.
-Czasem jak jeżdże z zespołem po różnych częściach kraju, nudze sie i chodze na portale plotkarskie, ale widocznie nie była to plotka. -powiedziała a po pokoju rozniósł się nasz śmiech.
-Edith, ja dziś nocuje u chłopaków, a Ty?- spytał Sheeran.
-Ja jadę do domciu. Zadzwonie do Toddiego. Przepraszam na chwilkę.- poiedziałam i wyjełam z torebki Motorollę. Wybrałam numer Toddiego, lecz połączenie zostało odrzucone. Spróbowałam ponownie, ale wynik końcowy był identyczny. Chwilę potem dostałam sms'a.
Edith, jestem z żoną na spacerze. Przepraszam. xx
-Ooo... Słodko. -pomyślałam.
-Edith. Zostań z nami. - usłyszałam szept z nutką chrypki tuż przy swoim uchu. odwróciłam się, a tam pięć centymetrów od mojej twarzy, była byźka Słodkiego Loczka.
-Na to wychodzi że nie mam innego wyjścia.- powiedziałam i się uśmiechnełam.- Jeśli będę miała szczeście, to zadzwonie do gosposii, która zaraz kończy prace i podrodzę podrzuci mi ciuchy.
-Czekam w salonie. - powiedział i uwodzicielsko się uśmiechnął.
-O kurwa... - powiedział i patrzył się na mnie jak na ducha.
-C-co się stało?-spytałam odruchowo wycierając usta.
-To ty... Ty jesteś Edith. Ty mieszkałaś obok mnie. Póżniej wyjechałaś... Ale pamiętasz jak razem chodziliśmy do szkoły? Ile razem czasu spędzaliśmy? - mówił przejęty. Chwilami jego język się plątał, a po chwili się poprawiał. -pamiętasz?- spytał na koniec monologu.
-Pamiętam. -powiedziałam, a na jego twarzy widziałam wymalowaną ulgę. -myślałąm że to ty mnie zapomniałeś.- dodałam i nerwowo się zaśmiałąm.
-Taaa... -powiedział wymownie. -To jesteś z Harrym, tak? -spytał popijając sok.
-Nie. - powiedziałam i znów się zaśmiałąm.
-Ale może być, prawda Edi? - spytał Styles, za co poczochrałam jego niebiańskie włosy.- Jesteś seksowna. - powiedział i oparł się o moje ramię.
-Wcale nie... -odpowiedziałam.
-Prawda że Edith jest seksowna?!! -krzyknął na cały dom Harry.
-Tak! Prawda!- odkrzykneli wchodząc do salonu.
-Gdyby nie była seksowna, nie zaproponowanoby jej sesji dla playboy'a.- powiedziała Danielle siadając obok Liam'a. -czemu odmówiłaś?
-Skąd wiesz że mi dano taką propozycje? -spytałam strasznie zdzwiona.
-Czasem jak jeżdże z zespołem po różnych częściach kraju, nudze sie i chodze na portale plotkarskie, ale widocznie nie była to plotka. -powiedziała a po pokoju rozniósł się nasz śmiech.
-Edith, ja dziś nocuje u chłopaków, a Ty?- spytał Sheeran.
-Ja jadę do domciu. Zadzwonie do Toddiego. Przepraszam na chwilkę.- poiedziałam i wyjełam z torebki Motorollę. Wybrałam numer Toddiego, lecz połączenie zostało odrzucone. Spróbowałam ponownie, ale wynik końcowy był identyczny. Chwilę potem dostałam sms'a.
Edith, jestem z żoną na spacerze. Przepraszam. xx
-Ooo... Słodko. -pomyślałam.
-Edith. Zostań z nami. - usłyszałam szept z nutką chrypki tuż przy swoim uchu. odwróciłam się, a tam pięć centymetrów od mojej twarzy, była byźka Słodkiego Loczka.
-Na to wychodzi że nie mam innego wyjścia.- powiedziałam i się uśmiechnełam.- Jeśli będę miała szczeście, to zadzwonie do gosposii, która zaraz kończy prace i podrodzę podrzuci mi ciuchy.
-Czekam w salonie. - powiedział i uwodzicielsko się uśmiechnął.
~*~
-Dobrze. jutro jak wytrzeźwieją, to mnie podwiozą.- odpowiedziałam.
-Miłego wieczoru, a raczej nocy. - odpoiedziała Annie dając mi czarną torbę z ciuchami.
Zamknełam drzwi i udałam się do pokoju Stylesa, którym będę spała. Sam Loczek to zaproponował. Weszłam do pokoju, usiadłam na łóżku i wyjełam wszystkei ciuchy. Annie przywiozła mi do spania shorty, bokserkę oraz bieliznę, a na jutro szary sweter, jeasnowe rurki i szare coversy. Ułożyłam to wszystko na fotelu, by się nie pomieło. Chciałam znów usiąść na łóżku, ale uderzyłam w coś piętą. Schyliłam się i ujrzałam zeszyt. Podniosłam go i otworzyłam na pierwszej stronie. Data, zwrot "Kochany pamiętniczku"... Słodki Loczek prowadzi pamiętnik?
Przewróciłam strony na ostatni wpis. Przejrzałam cały tekstm który opisywał atuty jakiejś dzieczyny.. Musiała być idealna. Tyle plusów! Mój wzrok przykuło zdanie na końcu wspisu.
Oczywiście mowa o Edith White. Czemu ona jest aż tak idealna?
Skarciłam się, za to że jestem tak cholernie ciekawska, i schowałam go tam gdzie leżał. Zdarzyłam sie wyprostować, a do pokoju wszedł Styles z ręcznikiem owiniętym wokół biodra.
-Łazienka wolna. Tam już czeka na Ciebie ręcznik. - powiedział i się wdzięcznie uśmiechnął.
-Dziękuje. - powiedziałam i wziełam moją pidżamę.
Po głowie chodziło mi tylko jedno... Czy on się we mnie zakochał?